Pomoc dla pana Stanisława – zdążymy przed Świętami?

Pomagając zwierzętom często spotykamy się także z ludzkim nieszczęściem. 

Czy wielkość nieszczęścia da się zmierzyć?
My nie znamy takiej jednostki miary.

Faktem  jest, że dla niektórych nieszczęściem jest coś, z czym ktoś inny żyje na co dzień i nie narzeka. Godzi się ze swoim losem…

Kim jest pan Stasiu?
Zapraszamy na fb

Dzięki wolontariuszce Wioli dowiedzieliśmy się o Panu Stasiu i jego życiu. Jakiś czas temu opłaciliśmy koszty kastracji kotki Pana Stasia. Z udziałem Wioli staramy się też pomóc psiakowi pana Stasia. Dosyłamy karmę dla kota i psa. Chociaż wiedzcie, że i bez naszej pomocy zwierzaki nie chodziły głodne. Pan Staś prędzej sobie odmówi jedzenia niż zwierzętom.
Dla  psa zamówiliśmy już bardziej komfortową linkę dla psa (dziękujemy pani Agnieszce i Pani Magdzie ). Niestety psiak musi pozostać na uwięzi, ale to tymczasowe rozwiązanie.


Musimy od czegoś zacząć.

Psiak pana Stasia jest puszczany na posesji luzem tylko pod nadzorem, ze względu na nieszczelne ogrodzenie i ruchliwą ulicę w pobliżu. Marzy nam się kojec dla pieska, nawet niewielki, ale taki, w którym będzie bezpieczny.
Budę już mamy. Niebawem będzie wymieniona, obecnie szukamy dla niej transportu.

Bardzo byśmy chcieli pomóc panu Stasiowi i jego zwierzakom. Wiemy, że warto.

Wiemy też, że zdjęcia, które widzicie są po prostu smutne. Jednak w niektórych miejscach jeszcze żyje się inaczej, jakby zatrzymał się czas…

Krótka historia Pana Stanisława:

Przez całe swoje życie mieszkał w miejscu, w którym się urodził, niewielka wieś w woj. małopolskim. Opiekował się chorą mamą, dorabiał sobie jak mógł, głównie w rolnictwie. Mama umarła. Nieszczęśliwy wypadek i splot okoliczności wkrótce po nim, spowodowały, ze Pan Stasiu stracił nogę i został praktycznie bez środków do życia. Obecnie mieszka sam. Z psem i kotem.  Rodzina pomaga Mu jak może, jednak sytuacja ogólnie jest nie do pozazdroszczenia . Nie chcemy wdawać się w szczegóły, aby zachować prywatność pana Stasia.
Pan Staś jest osobą bardzo serdeczną, mimo swojej sytuacji bardzo dbającą o to, co ma. Radzącą sobie tak, że… Nie wiemy, jak On to robi.

Jakby nieszczęść było mało, w ostatnim czasie zepsuła się proteza Pana Stasia. Konieczny jest zakup nowej. Obecna proteza jest protezą starego typu, której naprawa jest nieopłacalna.
Wiemy już, że o nową protezę dla pana Stasie postara się Jego rodzina  – koszty są ogromne.

Pan Stasiu żyje w bardzo skromnych, aby nie powiedzieć spartańskich warunkach. Jego miesięczny dochód to kilkaset złotych, z czego musi opłacić prąd, zakupić gaz do butli oraz się utrzymać. Siostry składają się na leki dla Niego.

Jaka pomoc jest potrzebna? 
W zasadzie każda! Z relacji osób, które znają Pana Stasia od lat, jawi się On jako osoba uczynna, serdeczna, pomocna, taka, która nigdy nie odmawiała pomocy, zawsze uczynny, zawsze pomocny. Obecnie sam potrzebuje pomocy, a uwierzcie nam, wielu chętnych nie ma, w zasadzie nie ma ich w ogóle.

Ci, którzy nas znają, wiedzą, że jesteśmy skupieni na pomocy zwierzętom, jednak są takie sytuacje, kiedy nie da się  i nie chce się – my nie chcemy! – odwrócić głowy.

Między sobą już organizujemy pomoc dla pana Stasia. Skrzyknęliśmy swoich znajomych i przyjaciół – każdy da to co i ile może!
Na pewno zabezpieczymy pana Stasia w jedzenie, ubrania, kosmetyki, chemię gospodarczą.
Wśród swoich znajomych mamy już osobę, która kupi nową kuchenkę gazową, taką jaką chce pan Staś. Małą, 4palnikową, bez piekarnika. Ta obecna odmawia już posłuszeństwa, działają tylko dwa palniki, a i to nie zawsze.

Na co zbieramy:

– szafki kuchenne – 2 wiszące i stojące. Te które obecnie ma Pan Stasiu zbite są z desek i przykryte papierami – koszt ok. 1200 zł
– stół kuchenny i 2 krzesła – koszt ok. 400 zł
– łóżko – koszt ok. 500 zł
– butlę gazową na wymianę – aby pan Staś miał zawsze butlę gazu w zapasie, zanim ktoś będzie w stanie mu dowieźć nową – koszt ok. 220 zł
– wymiana pustej butli gazowej – koszt ok. 100-120 zł
– linoleum do 1 pomieszczenia – koszt ok. 300 zł
– ciepłe ubrania: wygodne dresy, bluzy, polary, bielizna w rozmiarze XL 
– kojec dla psiaka koszt ok. 2000 zł

Część rzeczy będziemy starali się pozyskać z drugiej ręki.

Pan Stanisław został zapisany na dodatek węglowy, jednak przy obecnych cenach opału na pewno nie wystarczy na całą zimę.
Jeśli masz jakieś meble i inne rzeczy w dobrym stanie, a już niepotrzebne w Twoim domu, może przydadzą się panu Stasiowi?

Uwierzcie nam – dawno nikt nas tak nie chwycił za serca jak pan Staś. Warunki w jakich żyje Pan Stanisław są bardzo ciężkie, a mimo tego nie traci humoru i jest bardzo wdzięczny, oszołomiony i wzruszony tym,  że ktoś chce mu pomóc. Myślał, że to niemożliwe.

Marzymy o tym, aby udało się załatwić lub kupić powyższe rzeczy. Potrzeby oczywiście są większe, jednak od czegoś trzeba zacząć. 

Jeśli chcesz o coś dopytać, poznać więcej szczegółów o panu Stasiu, dopytać, co jeszcze można mu kupić, gdzie dowieźć, to dzwoń do Kasi: 660 716 564

Byłoby cudownie, jakby udało nam się pomóc panu Stasiowi!  Zdziałać już coś jeszcze przed Świętami, żeby były dla niego naprawdę wyjątkowe!

darowizny możecie też kierować na konto Fundacji
FUNDACJA SKRZYDLATY PIES
ul. Kolejowa 4
32 – 332 Bukowno
ING BANK ŚLĄSKI
07 1050 1445 1000 0090 3009 6482
TYTUŁ PRZELEWU: darowizna pan Staś

paypal: info@skrzydlatypies.pl

Dołączysz do nas? Z góry dziękujemy za każdą pomoc!
ekipa Fundacji Skrzydlaty Pies